czwartek, 12 listopada 2015

Gondola, gondola...

Wenecja - miasto miłości i tysiąca mostków. Kolorowa, tłoczna, ale przede wszystkim zapadająca w pamięć, a takie miejsca najbardziej lubimy.

Z Neapolu wyruszyliśmy do Wenecji. Ostatni pełny dzień naszej wyprawy mieliśmy spędzić właśnie w tym sławnym mieście.

Po wyjściu z MegaBusa i krótkiej przechadzce wkoło parkingu udaliśmy się pieszo do centrum Wenecji. Warto przed podróżą zrobić sobie samemu mapkę, co chce się zobaczyć, bo niestety, ale w informacji turystycznej nie dostaniecie jej za darmo, tak jak w innych miastach. Można ją kupić w automacie za 2 euro.

W mieście kanałów zamiast zaparkowanych samochodów, możemy oglądać zaparkowane łódki.


Oczywiście wszędzie napotkamy też płynące gondole. Mężczyźni, którzy nimi kierują nie mają tak prostego zadania jakby się mogło wydawać. Dopiero teraz - dwa miesiące po powrocie z Italy trip -  pomyślałam, że skręcanie taką "długą łódką" w tych wąskich kanałach to prawdziwy wyczyn. Gondolarzom nie można odmówić wdzięku. Większość z nich miała na sobie koszulki w paski i z charakterystycznym akcentem nawoływali "Gondola, Gondola..?". My jednak nie skusiliśmy się na taki rejs.


Zwiedzać Wenecję można na pieszo - tak jak my - albo tramwajem wodnym. Koszt nie jest zbyt wysoki, ale tłum ludzi, który nim płynie z pewnością nie sprzyja podziwianiu widoków. Spacerowanie też ma jednak swoje minusy. Duży tłok, gorąc i wcześniejsze wędrówki sprawiały, że mieliśmy coraz mniej sił. Mimo zarysu miasta jaki sobie przygotowaliśmy, Wenecję zwiedzaliśmy na spokojnie. Mijaliśmy kolejne urokliwe mostki i wąskie uliczki. Takie spacerowanie zdecydowanie sprzyja, aby poczuć włoski klimat.





W takim upale orzeźwienie znaleźliśmy w świeżo wyciskanych sokach. Cena nie jest zbyt niska, ale warto spróbować. Było wiele owoców do wyboru, wybrałam mango. W smaku 0% mango, 85% ogórka.


Wytchnienie znaleźliśmy nie tylko w orzeźwiających sokach, ale też w centralnym parku. Cień, garstka ludzi i względna cisza.


A tak było w centrum...


Czerwone "rolety" - tam odbywał się targ rybny. Niestety my byliśmy tam wtedy, gdy juz prawie wszystko było posprzątane. Zapach ryby wszędzie się unosił. Trochę żałowałam, że trafiliśmy tam tak późno. Z chęcią na żywo zobaczyłabym taki targ z prawdziwego zdarzenia.


Wędrując między wąskimi uliczkami, które są bardzo podobne do siebie, łatwo się zgubić. Tutaj lokalni artyści pomagają turystom odnaleźć drogę.


Mimo, że woda nie jest jak na Lazurowym Wybrzeżu, widoki i tak zachwycają.



Ostatnim punktem naszego zwiedzania był Plac św. Marka. Przepiękną panoramę można było oglądać z wysokiej wieży. Tym razem jednak nie trzeba było pokonywać 400 schodów jak we Florencji. 


Wjazd na wieżę kosztował kilka euro. Na górze mimo ścisku można było zrobić fajne zdjęcia. Pozytywne było to, że większość ludzi ustępowała sobie miejsca i co chwilę każdy mógł podziwiać inną stronę Wenecji.

Jedno z moich ulubionych zdjęć z całego Italy trip. Muszę przyznać, że Wenecja na uwieńczenie całej wyprawy była dobrym pomysłem.


Po kilkugodzinnej wyprawie, odwiedzeniu Burger Kinga, który jednak nie ma aż tak dużego powodzenia jak w Polsce na spokojnie wróciliśmy sobie na parking, gdzie oczekiwaliśmy na MegaBusa.


Wenecja ma swój urok. Może dla niektórych jest miastem pełnym romantycznych uniesień. Może tak jest późnymi wieczorami, kiedy nie ma takich tłumów, jest ciszej, a księżyc odbija się w tafli wody. My zobaczyliśmy ją za dnia. Gwarną, przepełnioną ludźmi, targowiskami, gdzie można było kupić weneckie maski i inne pamiątki.

Italy trip zakończyliśmy następnego dnia w Rzymie. Nie mieliśmy czasu, aby go zwiedzać, ale obiecaliśmy sobie, że jeszcze kiedyś tam wrócimy.

Lot powrotny odbył się z kilkugodzinnym opóźnieniem. Przed samym wylotem, kiedy siedzieliśmy już na pokładzie samolotu rozszalała się burza. Czas oczekiwania się wydłużał przez co musieliśmy przed odlotem jeszcze dotankować naszą podniebną maszynę. Po kilku godzinach byliśmy już w Polsce.

Jeśli miałabym wybrać miejsce, do którego z chęcią bym wróciła, byłaby to Florencja.

Moje marzenie się spełniło - to był prawdziwy trip, jaki zawsze chciałam przeżyć. Mimo zmęczenia byłam szczęśliwa, bo Italy trip przeżyłam z A.

19 komentarzy:

  1. Wenecja to moje marzenie! Myślę, że warto byłoby zwiedzić ją 2 razy - jeden raz pieszo, drugi raz tramwajem. Perspektywa zmienia totalnie wrażenia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością! Może kiedyś jeszcze tam wrócimy i tym razem faktycznie skorzystamy z przejażdżki tramwajem ;)

      Usuń
  2. Ale bym pojechała do Wenecji znowu <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym tam kiedyś pojechać, Florencja również mi się marzy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że te miasta leżą niedaleko siebie - możesz je zobaczyć w jednej podróży. Polecamy! :)

      Usuń
  4. Gratuluję spełnionego marzenia. Zdjęcia są cudowne a same widoki zachwycające :) a co dopiero widzieć to wszystko na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wenecja od dawna jest na mojej liście wymarzonych miejsc które chciałabym kiedyś odwiedzić. Te uliczki, mostki, zabytki, uliczni artyści wszystko jest po prostu cudowne. Jedynym minusem są tłumy turystów. Pozdrawiam z Irlandii :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak widać Wenecja to nie tylko karnawał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wenecja ma swój urok - jest piękna! Szkoda, że aż tak pełna turystów, bo czasem aż ciężko się przecisnąć.
    Kiedyś udało mi się załapać na Plac Świętego Marka cały w wodzie. Drewniane ścieżki nie pomagały, więc ostatecznie brodziliśmy w wodzie po kostki. Ludzie tańczyli, cieszyli się. :)
    Jak wrócę tu po raz kolejny, to na pewno wybiorę się na rejs gondolą.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne zdjęcia :)
    Mogę zapytać kiedy byłaś w Wenecji? Słyszałam, że okres upałów nie jest najlepszy ze względu na niezbyt przyjemne zapachy. Nie piszesz jednak nic o tym, zatem rozumiem, że w Twoim przypadku nie było tego problemu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy we wrześniu :) Było baaardzo gorąco, jednak woda z kanałów nie śmierdziała :D

      Usuń
  9. muszę powiedzieć mężowi, żeby na którąś rocznicę zaplanował nam taki wyjazd...

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam, że woda w tych weneckich kanałach śmierdzi. Czy to prawda? A Włochy mi się marzą! Zwłaszcza Toskania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super trip, zazdroszczę! Wenecja też jest jednym z moich celi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam taki trip! Z chęcią przeczytałabym relację innych z takiej podróży :P

      Usuń