niedziela, 10 sierpnia 2014

Gdańsk, Sopot


Wekeend nad morzem

Czas pobytu:
1 dzień

Koszt podróży: 69,58 zł ( w dwie strony)
Czas podróży: ~9h (x2)
Środek transportu: Pociąg (TLK)
Coś dla osób które lubią niestandardowe formy wypoczynku.




Skończyłem pracę około 17 30 w piątek. To był ciężki tydzień, postanowiłem więc odreagować nad polskim morzem.
Po 22:50 wsiadłem do pociągu relacji Katowice - Gdańsk Główny.
Niestety nie obyło się bez niespodzianek... przed Myszkowem pociąg zatrzymał się, a konduktor oznajmił że zepsuła się lokomotywa i trzeba podstawić nową (miało to trwać 30 min).
W praktyce czekaliśmy ponad 2h. Na miejscu byłem więc przed 10.
Dworzec Gdańsk Główny

















Gdańsk - rynek


















Poranek spędziłem na rynku w Gdańsku, który jak to w porze wakacyjnej roił się od turystów, sprzedawcy zachęcali do kupowania pamiątek, a uliczni artyści urozmaicali dzień przechodniom, w ten sposób obejrzałem pokaz capoeiry.





Po śniadaniu w pobliskiej piekarni postanowiłem udać się do Sopotu. Taka podróż z Gdańska trwa kilka minut, dzięki Szybkiej Kolei Miejskiej (SKM) - bilet studencki do Sopotu - 1,86 zł 
Sopot - Molo






W Sopocie na początek - Molo.
Strasznie dużo ludzi, oraz brak zniżek dla studentów trochę odstrasza.
Cena jednorazowego wejścia - 7,5 zł




Będąc nad morzem wręcz obowiązkiem jest udać się na plaże...





Taki obrazek nie zawsze kojarzy się z relaksem, ale można znaleźć spokojniejsze miejsca.
Mnie się to udało bez problemu, więc kilka godzin upłynęło na przyjemnym odpoczynku wśród szumu fal.












Będąc w Sopocie warto odwiedzić bar z hamburgerami, niedaleko Alei Niepodległości.
Dawno nie jadłem tak smacznego burgera. Jednakże jest pewien haczyk- mianowicie cena - 20 zł , a wierzcie mi , jednym na pewno się nie najecie, dlatego uważam że to mało studencki obiad.






Sopot posiada bardzo rozbudowaną infrastrukturę rowerową, skaterzy też znajdą coś dla siebie. Bardzo podobały mi się ścieżki dla rolkarzy w parku północnym. Było ich dużo i co ważne były oznakowane, z chęcią wybrałbym się tam
pojeździć.



Takie atrakcje urozmaicają wypoczynek, w końcu nie każdy ma ochotę leżeć przez kilka dni na plaży- długie spacery w nadmorskich parkach, rolki , rowery, to tylko niektóre atrakcje jakie czekają na odwiedzających.
Następnym razem gdy odwiedzę Sopot będę pamiętać ,żeby poza kąpielówkami wziąć też rolki ;)




















Podsumowując: wyjazd był trochę za krótki, myślę że o wiele lepszą wekeendową opcją jest powrót w niedzielę wieczorem pociągiem o 23:47, zamawiamy jeden nocleg i mamy całą sobotę i niedzielę na zwiedzanie lub odpoczynek. Nie polecam spania na plaży, ponieważ bez odpowiedniego przygotowania jest to prawie nie możliwe nad polskim morzem (temperatura w nocy jest zbyt niska,a do tego wieje bardzo zimny wiatr)
Mimo wszystko jestem zadowolony, ten wyjazd pokazał że jeśli ma się chęci to nawet jeden dzień nad morzem może dostarczyć sporo satysfakcji, trzeba tylko chcieć ruszyć się z domu ...

3 komentarze:

  1. Uwielbiam obydwa te miasta, a zwłaszcza Gdańsk!!! Planuję niedługo znowu się wybrać do Gdańska, Gdynii i Sopotu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i mnie wspomnienia dopadły, jak na zdjęcia patrzyłam. Ostatni raz w 3mieście byłam we wrześniu. Ludzi może nie masa, ale kupa i w ogóle. Ale jeszcze miesiąc i znów zawitam nad Bałtyk :3
    Swoją drogą podziwiam taki krótki trip, wróciłabym w poniedziałek do pracy bardziej zmęczona niż w piątek po niej. xD Nie dla mnie takie rzeczy. Moje optimum to wyrwać się w piątek i wrócić w niedzielę w noc. A i wtedy zwykle obstawiam raczej bliższe góry niż morze :)
    I ładny zachód słońca ci się trafił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli spałeś na plaży?! To już naprawdę wyczyn! Ja bardzo lubię wyjazdy, gdzie weekend jest w pełni wykorzystany. Wyjeżdżam w piątek wieczorem, rano jestem na miejscu, spędzam tam całe dwa dni i wracam w niedzielę wieczorem, czyli nad ranem w poniedziałek jestem w domu. W pociągu spokojnie potrafię się wyspać. Tylko zwykle obranym kierunkiem są góry.

    OdpowiedzUsuń